Sonia Bohosiewicz doszła do wniosku, że nie ma co przesadnie oszczędzać się w ciąży i przyjęła propozycję występu w drugiej edycji Bitwy na głosy. Oczywiście siedzenie przez wiele godzin w studio i pozowanie do zdjęć w obcisłych kreacjach nie jest zbyt wygodne dla kobiety mającej wkrótce urodzić, ale 12 tysięcy złotych za odcinek piechotą nie chodzi. Zwłaszcza w polskim show biznesie.
Wydaje się, że producentom marzy się ewentualność porodu na żywo w studio, albo przynajmniej podbicie oglądalności informacją o przewiezieniu aktorki na sygnale ze studia do szpitala. Z jakiego innego powodu zatrudnialiby w show celebrytkę w 7. miesiącu ciąży?
W sobotnim odcinku show jurorka pojawiła się w długiej, bardzo obcisłej sukni. By wygodniej się jej poruszało, zrobiono w niej spore wycięcie z boku. Może aż zbyt wysokie. Dzięki niemu mogliśmy zobaczyć bieliznę Bohosiewicz...
Co myślicie o takim pomyśle na promocję?