Skandalu z Wojciechem Cejrowskim krytykującym buddyzm ciąg dalszy. Sprawę na dzisiejszą okładkę wziął Newsweek. Tygodnik, po przejściu pod redakcję Tomasza Lisa poszedł tydzień temu w stronę twardej obrony celebrytów i surowego moralnego oceniania śmiejących się z nich internautów (zobacz: Kuźniar i Hołdys OFIARAMI? "Nie zabijajcie nas"). Na taką obronę nie może naturalnie liczyć Cejrowski :)
To zdumiewające, że można być tak skrajnym dyletantem i do tego pełnym nienawiści - ocenia w Newsweeku orientalista prof. Piotr Balcerowicz. Stwierdzenie, że "Dalajlama modli się do demonów", jest równie bzdurne co powiedzenie, że Benedykt XVI modli się do Lucyfera. Demony nie są przedmiotem czci religijnej.
Maryja nie jest Bogiem a ludzie modlą się w sanktuariach maryjnych - odpowiada Cejrowskiemu na argument, że buddyści nie wierzą w stwórcę świata. Twierdzi też, że możnaby go za to pozwać: Przyznam, że jego wypowiedzi nadają się do złożenia pozwu o obrazę uczuć religijnych.
To jest bełkot, z którym nie można dyskutować - mówi lama Waldemar Zych, sekretarz rady Polskiej unii Buddyjskiej.
Cejrowskiego surowo ocenia też Piotr Sikora z Tygodnika Powszechnego: Pokazuje inną religię pogardliwie, bez szacunku dla jej wyznawców, co jest sprzeczne z ewangelią.
Przypomnijmy, o co poszło: Cejrowski: "Buddyzm to religia BEZ BOGA! Dalajlama modli się do Lucyfera!"