Dzietność (a właściwie można powiedzieć: bezdzietność) młodych Polaków staje się poważnym problemem. Specjaliści oceniają, że możemy stać się wkrótce jednym z szybciej wymierających krajów w Europie. Przyczyny tego są dość proste, pisaliśmy o nich przy okazji tekstów o ACTA. Połowa młodych Polaków nie ma najzwyczajniej możliwości, żeby kupić kiedykolwiek własne mieszkanie, żyć normalnie jak ich rówieśnicy z zachodniej Europy i do tego jeszcze utrzymywać jedno lub więcej dzieci. Dzisiejszy Wprost publikuje długi artykuł na ten temat. Zamiast przepytać jednak młode dziewczyny, które mogłyby opowiedzieć o realiach ich życia i cenach metra kwadratowego mieszkania w relacji do ich zarobków, o zdanie poproszono... celebrytki.
W tekście pt. Dziecko? Nie dziękuję podano szokujące (a może i nie) dane, z których wynika, że ponad połowa młodych Polaków w ogóle nie chce mieć dzieci. Nigdy.
Pierwszą, wyróżnioną na pół strony oraz reklamowaną z okładki opinią na ten temat jest wypowiedź Oli Kwaśniewskiej. Ola ocenia, że w dzisiejszych czasach rodzenie pierwszego dziecka po 40-tce jest już normą. I na to się powoli szykuje:
Mój stosunek do dzieci jest bardzo pozytywny, ale jako 30-latka mam jeszcze czas, by je urodzić. Dobrze rozumiem te kobiety, które nie chcą zbyt wcześnie zostać matkami. Świat się zmienił. Granice wkraczania w okres macierzyństwa wyraźnie się przesunęły. Pierwsze dziecko urodzone w czwartej dekadzie życia powoli przestaje dziwić.
Co ciekawe, Ola sugeruje, że nie czuje się jeszcze dość zabezpieczona, by zostawać mamą. Ciekawe, czego jeszcze potrzebuje. Jej rodzice są milionerami, z pewnością ma od nich ładne, może nawet niejedno mieszkanie, pracuje w mediach. Co mogą więc powiedzieć kobiety w jej wieku, którym aż tak się nie poszczęściło?
Jestem zbyt odpowiedzialna, by sprowadzać na świat maleństwo, któremu nie umiałabym zapewnić poczucia bezpieczeństwa - mówi.
Mimo tych wątpliwości zapewnia, że nie usunęłaby ciąży:
Gdyby dziecko się pojawiło, nie protestowałabym, chociaż na razie myśl o macierzyństwie odkładam na później. Nie czuję presji ze strony rodziców, chociaż wiem, że wnuk sprawiłby im radość. Wiedzą, że ciężko na mnie wpłynąć. Muszą jeszcze troszkę poczekać. Jak długo? Czas pokaże. Na razie mam inne priorytety. Jestem zachłanna na życie, chcę próbować nowych rzeczy, się nasycić. Uwielbiam poznawać świat, wyznaczać sobie nowe cele i je realizować. Żyję od podróży do podróży. Tylko tę wyprawę w stronę macierzyństwa na razie odsuwam w czasie.
Pamiętacie jeszcze słynne słowa Jarosława Kuźniara, który ocenił ostro, że - cytujemy - "odpowiedzialny facet nie porywa się na dorosłość żyjąc na 40 metrach kwadratowych"?
Co mogą powiedzieć ludzie, którzy marzą o kilkusettysięcznym kredycie choćby na te 40 metrów?