W rok po rozwodzie ze starą żoną Robert Janowski pokazuje się już regularnie na bankietach z nową miłością – Moniką Głodek. Para chętnie i często opowiada o swoim uczuciu, trochę innymi słowami niż była żona prowadzącego Jaka to muzyka. Zobacz: Była żona atakuje Janowskiego na Facebooku: "DUPA NA BOKU!" W najnowszym numerze magazynu Show Janowski próbuje przedstawić swój rozwód w innym świetle. Dowiadujemy się, że celebryta przeżywa "licealną miłość".
Mam pięć dych, swoje przyzwyczajenia. Nawet nie wypada mi się zakochać. Trudno! - żali się. Skupię się na wychowywaniu dzieci - to najważniejszy cudowny cel. Priorytet. Aż tu strzał i jestem znowu w liceum. Każdy ma prawo do szczęścia. Bo to jest motor, który napędza nasze życie. Ale gdyby nie moje dzieci, to by mi się tego szczęścia nie chciało szukać.
Mój rozwód to nie jest sukces. Przeciwnie, to wielka porażka – przyznaje dojrzale. W takich chwilach nie ma zwycięzców. Każdy ma prawo do szczęścia. Bo to jest motor, który napędza nasze życie. Ale gdyby nie moje dzieci, to by mi się tego szczęścia nie chciało szukać.
Czyli rozumiemy, że to dla dzieci Janowski postanowił "szukać szczęścia" bez ich mamy. Jak myślicie, co sądzi ona o takich próbach zdobywania współczucia? Może to ona powinna opowiedzieć, jak się czuje? Niestety, kolorowe magazyny jakoś nie zapraszają jej do takich rozmów.