U Alana Andersza wystąpiły nieprzyjemne skutki uboczne upadku i uderzenia w donicę w postaci migren. Są tak silne, że właściwie uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie. Może je wywołać silne światło lub hałas, czyli to, czego trudno uniknąć na planie programu rozrywkowego nagrywanego na żywo. Zobacz: Alan może tylko leżeć?
Nie wiadomo, czy Andersz dojdzie do siebie przed nagraniem odcinków na żywo show Got to Dance. Tylko taniec, gdzie zasiada w fotelu jurora. Obecnie Polsat emituje etap castingów nagrany kilka miesięcy temu.
Za wcześnie, by cokolwiek mówić – komentuje w Twoim Imperium zdawkowo menedżer aktora, Adam Szarmach.
Jak donosi tygodnik, Polsat nie otrzymał jeszcze dokumentów potwierdzających dalszy udział Alana w programie. Szefowa stacji, Nina Terentiew, próbuje być jednak dobrej myśli:
Alan Andersz znalazł się w ciężkiej sytuacji i teraz liczy się jedynie to, aby jak najszybciej wyzdrowiał - podkreśla w rozmowie z tabloidem. Naciski z naszej strony lub jakieś nerwowe ruchy byłyby nie na miejscu. O pracę w "Got to Dance. Tylko taniec" Alan nie musi się martwić, zastępstwa nie szukamy. Wróci do naszego programu, gdy będzie mógł. Równie dobrze może pojawić się w pierwszym odcinku jak i w ostatnim. Czekamy na niego.
Zadowolona z tego faktu nie jest jednak ekipa show, która próbuje obecnie rozstrzygnąć, jak przygotować się do odcinków na żywo, nie mając pojęcia, czy będzie czwórka jurorów, czy tylko troje.
On trzyma nas w niepewności - narzeka jeden z pracowników produkcji. Nie wiemy, jak pisać scenariusze kolejnych odcinków i czy stylistka ma mu szukać ciuchów."
Wszystkie wypowiedzi, wzruszenia i zabawne momenty są bowiem zapisane w scenariuszu. Czy płacz Alana i spontaniczne wyjście ze studia również były odegrane?
Przypomnijmy: Andersz POPŁAKAŁ SIĘ w "Tylko taniec"!