Działalność blogowa Kasi Tusk sprowokowała dwie dziennikarki Przekroju, Martę Karaś oraz Ilonę Witkowską do dość ostrej analizy córki premiera oraz jej wizerunku. W swoim artykule analizują jej "fenomen". Zauważają, że Kasia jest "wieczną optymistką nigdy nie mającą zespołu napięcia przedmiesiączkowego ani chandry".
"Kasia Tusk" jest archetypowym popkulturowym stworem, zwanym dziewczyną z sąsiedztwa. Dość ładna – może nie skończona piękność pokroju Angeliny Jolie, ale sympatyczna, z twarzy podobna do nikogo – stwierdzają autorki felietonu. I ta zwykła studentka pokazuje, jak za pomocą ubrań, przyzwoitego makijażu i jedzenia ćwiartek jabłek zamiast chipsów w trakcie oglądania Tańca z gwiazdami stać się celebrytką. Pokazuje wizję szczęśliwego życia, które można kupić na wyprzedażach.
„Kasia Tusk" jest nachalną promocją głoszonej przez konserwatywną wyższą klasę średnią wizji kobiety konsumentki - dodają. Naśladowanie córki premiera stawia młode dziewczyny w skrajnie trudnej sytuacji – jak znajdując się w innej galaktyce ekonomicznej, być wiecznie zadowoloną z życia, schludną i zadbaną?
Zdaniem dziennikarek blog Makelifeeasier idealnie wpisuje się w nurt propagandowy PO – czyli kampanię bezrefleksyjnego optymizmu:
We wrześniu 2011 r. rzecznik SLD Tomasz Kalita nazwał Makelifeeasier „elementem strategii PR premiera". Mimo że rzecznik nie dotknął istoty sprawy, trudno nie przyznać mu racji. Celem bloga jest pokazanie jego czytelnikom, jak uczynić życie łatwiejszym, przyjemniejszym, prostszym, szczęśliwszym – czytamy w Przekroju.
Narzędziem zaś jest kupowanie, odwiedzanie kawiarni, jedzenie, czyli szeroko pojęte konsumowanie dóbr. Każde kolejne zakupy prowadzą do jeszcze większej radości i samozadowolenia, co jest idealną emanacją logiki liberalnych rządów: wzrost konsumpcji, napędzający wzrost PKB, prowadzi do wzrostu szczęśliwości społeczeństwa. I takie recepty na szczęście podaje na talerzykach ze złotym rantem „Kasia Tusk".
Też odbieracie ją w ten sposób? Dziennikarki Przekroju zostały już ostro skrytykowane przez inne media za "niegrzeczne" opisywanie córki premiera. Czy słusznie? Co sądzicie o promowanym przez nią wizerunku: irytuje Was, jak autorki tekstu, czy jest Wam obojętny?