Drogi Agnieszki Chylińskiej i zespołu O.N.A. rozeszły się w dość nerwowych i niewyjaśnionych do końca okolicznościach. Po obu stronach zostało wiele żalu i wzajemnych pretensji. Nienawiść utrzymuje się przez wiele lat. Dwa lata temu Chylińska odmówiła występu na jednej imprezie z Kombii, co Grzegorz Skawiński skomentował słowami: "Chylińska miała z nami problem. Pies szczeka..."
We wczorajszym odcinku Kuby Wojewódzkiego muzyk przekonywał jednak, że emocje już opadły.
- Czas leczy rany. Były zadrażnienia na początku, ale wydaje mi się, jak się popatrzy na to z perspektywy kilku lat, jest to śmieszne, dziecinada taka, szarpanina. Oczywiście, że żałuję, że O.N.A. już nie istnieje. Bardzo żałuję.
- Twoja wina? - dopytywał Kuba.
- Nie mam za co przepraszać, nic złego, szczególnie Agnieszce, nie zrobiłem. Robi karierę i chwała jej za to, każdy się rozwija tak, jak uważa za słuszne. Powiedziałem, że mi przeszło, to co ja będę na nią ujadał.
- Myślisz, że O.N.A. się jeszcze zejdzie?
- A czemu nie? To wszystko kwestia umowy, dogadania się między nami. Skoro takie tuzy jak The Police mogli się dogadać, to my nie możemy?
Wojewódzki zapytał również o opinię na temat poprzedniego albumu Chylińskiej, który był mocno odmienny od tego, co robiła w O.N.A.
Nie mam zdania... Byłem bardzo zaskoczony - mówił Skawiński. Nie mam zdania. Niech to "nie mam zdania" będzie moją opinią. Byłem bardzo zaskoczony, ale mówię, każdy robi, jak uważa.
Myślicie, że jest jeszcze po co się schodzić (oczywiście poza pieniędzmi)? Przypomnijmy ich największy hit:
A tak to wygląda po latach: