Doświadczenia z pierwszej edycji Bitwy na głosy mogą sugerować, że widzowie szybko wyczuwają fałsz w relacjach między członkami chóru i jego liderem. Na własnej skórze przekonała się o tym Natasza Urbańska, która próbowała wobec swoich podopiecznych stosować treserskie metody swojego mentora. Okazało się, że nie sprzyjają one zbudowaniu ciepłych relacji i widzowie szybko jej podziękowali.
Jak twierdzą pracownicy ekipy produkcyjnej w Super Expressie, Edyta Górniak jest na najlepszej drodze do popełnienia podobnego błędu. Tak jak Natasza trzyma spory dystans do młodych ludzi i wyraźnie daje im odczuć, kto tu jest gwiazdą.
Edyta jakby unikała swojej grupy - mówi informator. Z garderoby wychodziła tylko wtedy kiedy musiała, kiedy kamery rejestrowały to, co się dzieje. Tak jakby robiła to wszystko na pokaz. Oni sa trochę jak okręt bez kapitana. Taki rejs może się szybko skończyć.
Cóż, liczy się w końcu tylko to, co rejestruje kamera.