Jak pisaliśmy wczoraj, młodszy brat Moniki Richardson, 35-letni Filip Pietkiewicz został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Warszawie. Jak nieoficjalnie dowiedział się Fakt, policję zawiadomiła jego przyjaciółka, zaniepokojona tym, że nie odpowiada na jej telefony i nie otwiera drzwi. W takich sytuacjach prokuratura podejmuje działania wyjaśniające z urzędu.
Są już wyniki sekcji zwłok. Data śmierci została ustalona na 7 marca. Na ciele zmarłego nie wykryto żadnych śladów przemocy.
We wtorek przeprowadzono sekcję zwłok Filipa P. Na jego ciele nie ujawniono żadnych obrażeń - potwierdza Renata Mazur z Prokuratury Rejonowej Warszawa - Praga Południe. Zlecono badania toksykologiczne. Na ich wyniki będziemy czekali nawet kilka tygodni. Pragnę jednak dodać, że prokuratura nie prowadzi sprawy przeciwko komukolwiek, tylko w sprawie.
Filip Pietkiewicz był ostatnio zatrudniony w firmie produkcyjnej ATM Group, w której pracuje jego matka, producentka telewizyjna Barbara Trzeciak-Pietkiewicz.
Filip był wolnym ptakiem, dlatego odpowiadała mu taka praca. Nie wytrzymałby przez osiem godzin za biurkiem. Nikogo się nie słuchał i lubił chadzać własnymi drogami – mowi w rozmowie z tabloidem znajoma zmarłego. Ujawnia, że mimo iż dawno już przekroczył 30-tkę, nadal wiódł bardzo imprezowe życie. Pogrzeb Filipa odbędzie się w najbliższy piątek na cmentarzu komunalnym we Wrocławiu.