Już w trakcie małżeństwa Katy Perry z Russellem Brandem media często informowały o agresywnym zachowaniu komika, który miewa ataki nie kontrolowanego gniewu. Po rozstaniu pary gwiazdor telewizyjnych show wrócił do imprezowania i picia, przez co coraz częściej zdarzało mu się wpadać w kłopoty. W poniedziałek Brand wdał się w bójkę ze śledzącym go od kilku godzin paparazzi.
Russell wyrwał fotografującemu go mężczyźnie iPhona i wyrzucił go przez zamknięte okno. Telefon rozbił szybę, a następnie uderzył o ścianę budynku. Paprazzi natychmiast zgłosił zdarzenie policji, która z powodu wielu wcześniejszych skarg na byłego męża Perry zdecydowała się wydać nakaz aresztowania.
Zaoferowaliśmy fotoreporterowi odszkodowanie za zniszczony telefon, ale nie przyjął pieniędzy. Zamierzamy udowodnić, że to on był prowodyrem całego zajścia – tłumaczył mediom przedstawiciel Branda.
W komentarzu dla jednego z tabloidów Russell "zażartował", że cisnął iPhonem, aby... uczcić pamięć zmarłego na raka Stevena Jobsa. Rozbawił Was?