W czerwcu w ramach obchodów święta miasta we Wrocławiu ma zagrać Sinead O’Connor, legendarna irlandzka wokalistka. Jej udział w tegorocznym koncercie budzi ogromne emocje. Środowiska katolickie domagają się odwołania jej występu za to, że... w programie Saturday Night Live w 1992 roku podarła na wizji zdjęcie Jana Pawła II.
Piosenkarka wykonała wtedy wersję acapella piosenki War Boba Marleya. Chciała się sprzeciwić zatajaniu i tuszowaniu przez Kościół spraw seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży. Incydent został odgrzany po 20 latach w Polsce. Zaproszenie O’Connor podzieliło członków rady miasta.
Uważam, że zaproszenie tej artystki było błędem, i nie wstydzę się o tym mówić – mówiła podczas posiedzenia klubu radnych Maria Zawartko. Reprezentuję w radzie także środowisko katolickie, z którego się wywodzę. Ci ludzie na mnie głosowali i teraz przyszli ze skargami. O ile wiem, Sinead O'Connor ze względu na swoje antykatolickie wystąpienia nie jest nawet wpuszczana do niektórych krajów. Proszę pomyśleć, co by się działo, gdyby jakiś artysta w ten sposób wystąpił przeciwko muzułmanom. Zapewne spotkałoby się to z ostrą krytyką, a z nas od razu robi się moherowe berety.
Jak można kogoś takiego zaprosić do katolickiego kraju?! – pytał dramatycznie Wojciech Błoński. W dodatku do miasta, którego honorowym obywatelem jest Jan Paweł II? Przy tej okazji przyznawane są honorowe obywatelstwa. Jak my teraz będziemy wyglądać, skoro wyróżniliśmy w ten sposób papieża?
W obronie artystki stanęły inne radne:
Dziwię się moim kolegom - mówi Wanda Ziembicka. Przecież O'Connor nie podarła zdjęcia z nienawiści do Jana Pawła II, tylko na znak protestu przeciwko polityce Kościoła w konkretnej sprawie. To był gest symboliczny. Trzeba to zrozumieć.
Sztuka to zarówno Wratislavia Cantans, jak i koncert Behemota – wtóruje jej Katarzyna Obara. W otwartym, tolerancyjnym mieście, jakim jest Wrocław, powinno być miejsce dla wszystkich.
Zobaczcie fragment programu, w którym Sinead podarła zdjęcie Jana Pawła II: