Kolejną gwiazdą, która zdecydowała się na opowiadanie o swoich problemach osobistych w kolorowym magazynie jest Kayah. Piosenkarka pojawia się na okładce dzisiejszej Gali w czarnym body i kamizelce z futerkiem.
Do dziś cierpię, że nie udało mi się spełnić marzenia o szczęśliwym małżeństwie i pełnej rodzinie – zwierza się. Moje relacje partnerskie też pozostawiają wiele do życzenia. Dokonuję złych wyborów. Kocham zaborczo, łapczywie i niecierpliwie. Mój zawód poprzez bycie na świeczniku, sensację i intensywność bywa ogromną toksyną w związkach. Nie zjadłam wszystkich rozumów. I właśnie dlatego poszukuję wciąż odpowiedzi.
Następnie dodaje, że wydaje jej się, że spotkała już miłość swojego życia. Pozwoliła jej jednak odejść. Czy chodzi o Rinke Rooyensa? A może Sebastiana Karpiela-Bułeckę? Ciekawe, co na to jej obecny partner, dla której porzucił matkę swojej córki.
Dałam odejść wielkiej miłości, czasem, gdy ego brało górę, gadałam wrogie bzdury, dawałam się wciągać w kretyńskie intrygi... A pewnie mogłabym być lepszą matką, córką i przyjacielem - zastanawia się.
Mówi też o toksycznych relacjach z ojcem, który, jak przyznaje, był dla niej okrutny:
Moje relacje z ojcem były straszne. Jedyne, co od niego słyszałam, to bolesna i bezlitosna krytyka. Moja ograniczona percepcja widziała tylko moją sytuację i wpakowywała mnie w buty ofiary. Nie mogłam wiedzieć, że tata ma problemy sam ze sobą i swoim życiem. Oczywiście trudno oczekiwać, by mała dziewczyna rozwiązywała problemy dorosłych rodziców.