Monika Kuszyńska dlugo wahała się, czy przyjąć propozycję udziału w drugiej edycji Bitwy na głosy. Była wokalistka Varius Manx, sparaliżowana od pasa w dół w wyniku wypadku samochodowego w 2006 roku, nie była pewna, czy jest już gotowa na powrót do show biznesu.
Z jej dzisiejszej rozmowy z Super Expressem można wywnioskować, że nie żałuje decyzji.
Najważniejsze jest to, kiedy człowiek czuje, że jest potrzebny innym - wyjaśnia. Kiedy ludzie przychodzą na koncerty i mówią mi ciepłe słowa, że to, co robię, jest dla nich ważne. To doświadczenie być może wyszło mi na tyle na plus, że mam do powiedzenia coś innego niż wcześniej i czuję się bardzo potrzebna. Po wypadku nie myślałam, że ktoś będzie chciał mnie jeszcze słuchać.
To oczywiście nie znaczy, że calkowicie pogodziła się z losem. Nadal wierzy w postęp medycyny, który kiedyś postawi ją na nogi.
_**Wierzę w to, że jest szansa na pełne wyzdrowienie**_ - wyznaje w rozmowie z tabloidem. Przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o mój stan fizyczny, ale mnóstwo zmieniło się w mojej głowie i to jest najważniejsze. Medycyna cały czas idzie do przodu, zawsze jest szansa, dopóki w to wierzymy.