Magdalena Frącowiak nie często pojawia się na łamach polskich magazynów. Przyjęła propozycję Fashion Magazine i trafiła na okładkę wiosennego numeru. W środku znajdziemy obszerny wywiad z modelką, w którym opowiada o realiach pracy dziewczyn w branży.
Świat mody nie jest piramidą z fotografem na szczycie. Tu wszyscy są równi – projektanci, styliści i fotografowie. Ważny jest ciągły ruch – mówi. Nie robi się kariery, pracując tylko w Paryżu, Londynie czy Warszawie. Musisz być wszędzie, przede wszystkim w Nowym Jorku, i dostawać się na dobre pokazy. Nie ma innej drogi na szczyt. Patrząc z perspektywy czasu, myślę, że mogłam od razu jechać na castingi do Nowego Jorku. Wybicie się na castingach i dobrych pokazach stwarza dużą szansę pracy z najlepszymi fotografami. Pokazy to fundament potrzebny młodej dziewczynie, która próbuje swych sił w modelingu.
Dziewczyna może nie robić żadnych sesji i trafić od razu do Meisela. Uważam, że modelce nie jest nawet potrzebny trening zdjęciowy czy absurdalna – w moim mniemaniu – "szkoła modelek". Może nawet nie powinno się wiedzieć, jak się pracuje na planie z aparatem i światłem. Im bardziej dziewiczo patrzysz w kamerę i im bardziej jesteś świeża, tym więcej piękna widzi w tobie fotograf i bardziej interesuje się twoją osobą. Jeśli zaczynasz się mu wyginać i robić z siebie modelkę, to wiele nie zdziałasz. Meisel jest bardzo precyzyjny i wie, czego chce. Wszystko ci powie. Ty nic nie musisz wcześniej wiedzieć. Wchodzisz na sesję i wszystko jest gotowe – od scenografii po make-up.
Mimo że na okładce gazety pojawia się topless, twierdzi, że nie wyobraża sobie pozowania dla magazynów dla panów. Zapytana o rozbierane sesje, odpowiada:
Moje relacje z fotografami opierały się na zdrowym kontakcie. Oczywiście wszystko zależy, dla kogo się rozbierasz. Gdyby materiał miał pójść do polskiego "CKM-u" to bym się nie rozebrała, ale jeśli jest to Terry Richardson, to wydaje mi się to naturalne. Jeśli powiedziałbyś kobiecie: "Słuchaj, to będzie fotografował Terry Richardson", od razu wiadomo, czego się spodziewać. Będą dobre, mocne zdjęcia. Każdy zna albumy Richardsona, każdy wie, że mówią na niego król krocza, że robi nie pop art, tylko porn art. Są penisy, są cycki, jednak wszystko jest w pięknym stylu, na krawędzi pornografii.
- Jeśli nawet nie odmawiasz pewnych sesji, to robi to za ciebie agencja?
- Tak, ale dotyczy to sesji, które mają dla mnie za niski poziom, czyli że magazyn nie jest wystarczająco dobry, stylistka jest za słaba, czy modelka, która ma być też na zdjęciach, nie dorównuje mi.
Przypomnijmy nasze wideo młodej Frąckowiak, nagrane w 1999 roku, gdy miała 15 lat:
(Źródło: Pudelek.tv)