W zeszłym roku Hugh Grant, który wybrał podobny styl życia co George Clooney, został wreszcie ojcem. Początkowo aktor nie chciał uznać córeczki, którą urodziła jego była już wtedy dziewczyna, Tinglan Hong. Jednak po sześciu miesiącach od narodzin Tabithy gwiazdor, przekonany badaniami genetycznymi, w końcu zgodził się ją uznać i zostać ojcem. W wywiadzie dla The Guardian Grant stwierdza, że "nawet lubi (!) swoją córkę", która okazała się "znacznie bardziej interesująca, niż przypuszczał".
Wiele osób mnie ostrzegało, że okres pieluch i przewijania wcale nie jest ekscytujący, a z małymi dziećmi nie ma szczególnego kontaktu. Ale ja uważam, że jest przeciwnie – stwierdza wieczny kawaler. Byłem negatywnie nastawiony, ale dobrze się bawię, spędzając czas z córką.
Bardzo lubię moją córkę - dodał. Ale czy zmieniła moje życie? Raczej nie. Nie za bardzo raczej. Jednak przyznam, że teraz jestem szczęśliwy, że ją mam. Chyba staję się dzięki temu lepszym człowiekiem.
Hugh nie zamierza rozpieszczać swojego jedynego dziecka i zapowiada, że oprócz alimentów mała Tabitha nie dostanie od niego żadnych pieniędzy. Zdaniem gwiazdora, większość dzieci jest zepsuta przez zbyt łatwy dostęp do milionów swoich rodziców:
Widzę same popieprzone i bezczelne dzieciaki wśród moich przyjaciół, którzy dawali im wszystko, co tylko zechciały – stwierdza dobitnie aktor. W show biznesie 99% dzieci ma poważne problemy psychiczne. Ja nie zrobię tego swojej córce. Nie założę jej funduszu powierniczego.