Producenci polskich komedii właśnie otrzymali wreszcie bolesną lekcję, że widzowie nie są "bydłem kinowym", jak określił to Tomasz Raczek. Jego krytyka kolejnego żenującego filmu z Borysem Szycem w roli głównej spowodowała, że niewielu widzów miało ochotę tracić czas, pieniądze i dobre samopoczucie i ryzykować pójście na seans. Jak podaje Super Express, zainteresowanie produkcją z Szycem spadło tak dramatycznie, że Kac Wawa może całkowicie zniknąć z polskich kin.
Kac Wawa jest pierwszym filmem w historii polskiej kinematografii, który odniósł tak druzgocącą porażkę – pisze tabloid. Być może w przyszłym tygodniu film zostanie całkowicie wycofany z kin.
Już w dwa tygodnie po premierze większość kin zdecydowało się zrezygnować z emisji filmu Jacka Samojłowicza. Reżyser obrazu będzie miał zatem dodatkowy argument w sądzie. Przypominamy, że autor fabuły pozwał Raczka za utratę wielu milionów wpływów. Obawiamy się, że po obejrzeniu Kac Wawa krytyka uniewinni każdy sąd.
Ciekawi nas za to inna rzecz: Czy na kolejnej takiej kompromitacji ucierpi w końcu także reputacja aktorów. Bo jak to możliwe, że Szyc występujący we wszystkich najbardziej żenujących produkcjach w kraju i naprawdę słabo w nich grający (zobaczcie choćby ostatnią scenkę z trailera poniżej) jest wciąż uważany za jednego z najlepszych polskich aktorów? Myślicie, że widzowie zaczną się teraz zastanawiać, czy warto iść na film promowany jego twarzą?