W grudniu zeszłego roku TVP ogłosiła, że Polska nie weźmie udziału w kolejnym konkursie Eurowizji, gdyż "środki skierowano na rzecz obsługi dwóch bardzo poważnych przedsięwzięć Euro 2012 i igrzysk olimpijskich". Poddaliśmy się. Za brakiem naszego reprezentanta podczas europejskiego konkursu opowiedział się Marcin Mroziński. W 2010 roku wokalista wziął udział w rywalizacji, ale jego piosenka Legenda nie dostała się nawet do finału.
W rozmowie z Wideoportalem piosenkarz opowiedział w ostrych słowach, jak wyglądały przygotowania do występu na Eurowizji i pobyt w Oslo. Okazuje się, że takiego przedsięwzięcia nie nadzoruje żaden specjalista, ani choreograf. Nikt.
Puka się do drzwi w Telewizji Polskiej mając nadzieje, że ktoś otworzy i powie: "Tak, pomożemy". Tej pomocy nie ma. Powinien być ktoś, kto zajmuje się Eurowizją, ktoś kto się na tym zna, ktoś kto sprowadzi fajnych producentów – mówi Mroziński, który sam zajął się promocją swojego utworu: Ja przypłaciłem to kredytem na kilkadziesiąt tysięcy złotych, który spłacałem przez dwa lata. Bo pieniądze na promocje szły z mojej kieszeni.
W opowieściach Mrozińskiego pojawia się także tajemnicza Pani Maria, o której mówił także Michał Wiśniewski. Lider Ich Troje wspomniał o "opiekunce artystów, która nie robi absolutnie nic prócz picia wódki na bankietach".
Osoby, które zajmują się Eurowizją w TVP, to chyba nie te osoby, co powinny. Pani Maria Makowska, nasza kochana, która jeździła na Eurowizję dla wycieczek. Na tydzień przed kiedy przyszedłem odwiedzić Panią Marie i zapytałem: "Jak to wygląda, czego mogę oczekiwać?" A ona przedstawiała mi taki plan, że będziemy mogli wybrać sobie wycieczki fakultatywne. Zmiana szefa delegacji to byłaby dobra zmiana.
Potem dostaliśmy obietnicę, że Pani Maria nigdy już nie będzie szefem delegacji polskiej za kilka poważnych przewinień - dodaje. Ale rok później pojechała również z Magdą Tul. I było jeszcze gorzej.
Chyba pozostaje się jednak cieszyć, że w tym roku Pani Maria na wycieczkę nie pojedzie...
Jak widać, wolano poddać się całkowicie w konkursie niż zastąpić ją kimś kompetentnym. W takich chwilach naprawdę żal, że Telewizja Polska nie jest kierowana przez jakąś mocną osobowość z wizją, która ustawiłaby wszystkich pobierających ciepłe pensje z abonamentu do pionu. W sumie dlaczego nie? Czy w mediach nie ma dobrych menedżerów? Może już najwyższy czas podjąć taką decyzję? Polityk, który miałby jaja, żeby to zrobić, na pewno zyskałby jeżeli nie głosy, to przynajmniej szacunek wyborców.