Sympatia, którą widzowie darzyli kiedyś Jarosława Kuźniara, zaczęła w ostatnim czasie mocno topnieć. Dziennikarz, jeszcze niedawno sprawiający wrażenie dość sympatycznego, dał się niestety poznać jako człowiek przewrażliwiony na swoim punkcie, lubiący obrażać innych i nie akceptujący krytyki. Kulminacją było pozowanie na ofiarę na okładce Newsweeka z czerwonym napisem "Nie zabijajcie nas"... Ciekawe, że gdy ten sam tekst wygłosił polityk PiS-u, śmiano się z niego w telewizji bez litości przez wiele dni. Kuźniar i Hołdys nie zostali wyśmiani przez kolegów.
Kilka tygodni temu w sieci pojawiła się, z założenia żartobliwa, inicjatywa "zwolnienia" Kuźniara z TVN. Wzburzony prowadzący, który sam ją wywołał, potraktował to jako atak na siebie i z całą powagą nazwał autorów "protestu" masochistami... Przypomnijmy: Kuźniar o "zwalniających" go: "MASOCHIŚCI, SMUTNA PRAWICA!"
Teraz w sprawie Kuźniara i jego wypowiada się niejaki Kamil Bazelak, znany z zawodów Strong Man. Co ciekawe, zarzuca on dziennikarzowi zbyt dużą sympatię wobec Katarzyny Waśniewskiej, matki zmarłej Madzi z Sosnowca.
Jarosławie, Przyznam szczerze, że niegdyś darzyłem Cię sympatią, jednakże od jakiegoś czasu słuchając twoich wypowiedzi dotyczących Katarzyny W. samoistnie zaciskają mi się pięści - pisze Bazelak. Z uwagi na szacunek dla zmarłego dziecka i dla ludzi, którzy tą sprawę przeżywali angażując się w poszukiwania sześciomiesięcznej dziewczynki dałbyś sobie spokój z tymi pieszczotliwymi określeniami typu "mama". Ta kobieta nie zasługuje na jakiekolwiek współczucie tym bardziej na antenie TVN24. Ty natomiast przy każdej nadarzającej się okazji apoteozujesz tą osobę...
Nie masz serca, a zachowanie jakie prezentujesz na antenie telewizji zasługuje tylko i wyłącznie na potępienie. Wierzę w sprawiedliwość i z całą pewnością kiedyś w innym życiu odpowiesz za to jakim bezdusznym stałeś się człowiekiem. Pozdrawiam i życzę więcej serca dla tych, którzy tego potrzebują.
Zauważyliście coś takiego w zachowaniu Kuźniara? Rzadko go oglądamy, więc trudno nam ocenić. Ostry ton tego apelu świadczy chyba przede wszystkim o tym, że dziennikarz stracił sympatię sporej części odbiorców, a jego uśmiech i złośliwe komentarze wywołują dziś głównie irytację. Słuszną lub nie.