Wygląda na to, że uzależnienie od alkoholu naprawdę zniszczyło jej życie. Mimo że Ilona Felicjańska po miesiącach zaprzeczania faktom poszła wreszcie na odwyk, pewnych spraw nie da się już odwrócić. Mąż modelki, Andrzej Rybkowski, uznał, że nie nadaje się ona dłużej na matkę i złożył w sądzie pozew rozwodowy, wnioskując o całkowitą opiekę nad dwoma synami.
Ponadto żąda od Ilony... alimentów. Niezbyt wysokich, bo zaledwie 700 złotych miesięcznie, ale jak kobieta, której jedyną pracą jest bywanie na bankietach, mogłaby odłożyć taką sumę i z czego?
Na dodatek wyszły na jaw poważne problemy finansowe prowadzonej przez modelkę Fundacji Niezapominajka. Czekające na obecaną pomoc dzieci oraz sponsorzy fundacji coraz głośniej zaczynają mówić o oszustwie. Na domiar złego Ilona wkrótce nie bedzie miała gdzie mieszkać. Mąż modelki wystawił bowiem na sprzedaż dwupoziomowy apartament na warszawskim Ursynowie, w którym dotychczas mieszkali. Cena wywoławcza wynosi 1 milion 85 tysięcy złotych. Jak twierdzi Fakt, jest to okazja, gdyż podobne mieszkania w tej okolicy są średnio o 300 tysięcy droższe. To znaczy, że Rybkowski zaczął już naprawdę mieć dosyć Ilony i chce się jej jak najszybciej pozbyć ze swojego życia.
Mieszkania sprzedają tysiące osób - bagatelizuje sprawę modelka. Z różnych powodów, więc cóż w tym dziwnego? Nowe życie, nowe mieszkanie.
Pytanie co dalej. Myślicie, że Felicjańskiej uda się po tym wszystkim utrzymać w show biznesie?