Czyżby miał jednak wyrzuty sumienia? W końcu to na jego imprezie urodzinowej doszło do wypadku, w wyniku którego Alan Andersz wylądował w szpitalu z wylewem krwi do mózgu. Szczegóły zajścia nie są wciąż znane, świadkowie udzielają sprzecznych wyjaśnień i nie wiadomo dokładnie, co wydarzyło się w willi Matrix w nocy z 17 na 18 lutego.
Prokuratura spore nadzieje wiąże z zaplanowaną wizją lokalną. Zobacz: Będzie wizja lokalna w sprawie Andersza! Na razie Andersz wraca do zdrowia w domu. Jak donosi Fakt, częstym gościem jest u niego Antoni "K." Królikowski.
W tym trudnym czasie może liczyć na Antka, który często go odwiedza i informuje, co słychać o wspólnych znajomych i co słychać na świecie - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy aktora. Dzięki temu jest na bieżąco, bo ze względu na zdrowie nie może teraz używa telefonu ani komputera, więc nie ma z nikim kontaktu.
Co gorsza, nadal nie wiadomo, czy i jakim charakterze Andersz pojawi się na zaplanowanym na 6 kwietnia pierwszym nagraniu na żywo programu Got to Dance. Tylko taniec.
Miejmy nadzieję, że "opieka" ze strony Antoniego nie zaowocuje szybkim powrotem do imprezowania