Fakt donosi, że złe języki plotkujące o rozstaniu Maćka Zakościelnego i Izy Miko nie mają racji. Aktorka przyleciała niespodziewanie do Polski i zrobiła swojemu ukochanemu niespodziankę.
Piękna Iza, przyczajona w zaroślach, czekała, aż jej ukochany wyjdzie ze swojego mieszkania - pisze tabloid. Gdy po chwili Iza rzuciła mu się na szyję, na twarzy Maćka dało się zauważyć ogromne zdziwienie i oszołomienie.
Kiedy już trochę się otrząsnął, zabrał Miko na kolację. Towarzyszyli im rodzice aktorki, ale grzecznie ulotnili się przed końcem wieczoru. Para udała się po kolacji na spacer. Towarzyszył im tylko york Izy:
Zakochani ruszyli ulicami Warszawy. Choć nie opuszczali centrum, ulice były pustawe, co zakochanym pozwalało czuć się tak, jakby byli sami na świecie. Zajęci rozmową nawet nie zauważyli, że przeszli ładnych parę kilometrów.
Faktycznie, Miko i Zakościelny to ładna para, ale czy Maciej jest facetem, który pogodzi się z faktem, że jego dziewczyna odnosi większe sukcesy od niego?