W Wielkiej Brytanii wybuchł skandal, który odwrócił uwagę od nowych kreacji Kate Middleton i jej małżeństwa z Williamem. Autorka książki poświęconej rodzinie królewskiej ogłosiła, że ma niepodważalne dowody, które ujawnią wielką tajemnicę rodziny królewskiej. Pisarka badająca dzieje monarchii utrzymuje, że matką królowej Elżbiety I nie była wcale Cecylia Cavendish-Bentinck, ale... zwykła kucharka. Oznaczałoby to, że żona jąkającego się króla, którego kojarzycie z oscarowego filmu z Colinem Firthem, nie była czystej krwi arystokratką.
Lady Colin Campbell twierdzi, że przyszłą matkę Elżbiety II, urodziła francuska pomoc domowa, Marguerite Rodiere. Ponoć Cecylia, która wydała na świat ośmioro dzieci, stała się bezpłodna i rodzina zdecydowała się na skorzystanie z "pomocy" kucharki. Za zgodą małżonki czternasty hrabia Strathmore i Kinghorne dwukrotnie zapłodnił "przyjemną dla oka Francuzkę", zaś jego żona udawała, że znowu jest w ciąży. Z pomocą kucharki na świat przyszła uwielbiana później w Wielkiej Brytanii Królowa Matka oraz jej brat Dawid. Na poparcie tej tezy Campbell przedstawia listy, które wymieniali między sobą wtajemniczeni członkowie rodziny. Ponoć dowodzi tego również przezwisko, jakie w dzieciństwie miała Elżbieta Aniela Małgorzata Bowes-Lyon. Najbliżsi wołali na nią "Cookie".
Przeciwnicy tej teorii spiskowej zaznaczają jedną wyraźną nieścisłość - po co hrabiowska para miałaby korzystać z pomocy ówczesnej wersji "surogatki", skoro miała już sporą gromadkę dzieci? Królowa Matka nie doczekała kontrowersyjnej publikacji i nie może skomentować tych rewelacji, gdyż zmarła w 2002 roku w wieku 102 lat. Na temat skandalu raczej nie wypowie się także nadal panująca Elżbieta II, która w świetle tych faktów okazałby się wnuczką kucharki.
Zabawne. Z drugiej strony, czy jest naprawdę jakakolwiek różnica między córką królowej i kucharki? To i tak wszystko kwestia przypadku - kto przespał się z kim kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu.