Ruszyły już poszukiwania odtwórcy roli zmarłego na raka Steve’a Jobsa. Obraz zostanie wyreżyserowany przez Joshuę Michaela Sterna, zaś scenariusz napisał Matt Whiteley. Film ma opowiadać historię twórcy Apple’a od czasów jego szalonej, hippisowskiej młodości do założenia firmy. O angaż w produkcji walczy kilku młodych aktorów, a wśród nich najpoważniejszym kandydatem jest Ashton Kutcher.
Zagranie Jobsa mogłoby odmienić karierę byłego męża Demi Moore, który jak na razie raczej grywa w serialach i romantycznych komediach. Ostatnią jego rolą kinową był udział w filmie New Year's Eve, gdzie zagrał u boku gwiazdy serii Glee. Nie licząc Efektu motyla w dorobku Kutchera dominują rolę nastoletnich głupków lub zakochanych imprezowiczów. Stąd obawy producentów, że rola twórcy Macintosha będzie zbyt wymagająca aktorsko i zbyt poważna dla Ashtona.
Jak myślicie, nadawałby się do tej roli? Ponoć Ashton jest podobny do młodego Jobsa - zgadzacie się?