Grający seniora rodu Mostowiaków Witold Pyrkosz nie ukrywa, że nie jest zadowolony ze swojej dniówki w serialu M jak miłość. Nie może zrozumieć dlaczego aktor z dyplomem i ponad 50-letnim doświadczeniem zawodowym jest wyceniany o połowę niżej niż "gwiazdy" naturszczycy pokroju Mroczków czy Kasi Cichopek. Zobacz: Zarabiają dwa razy więcej niż Pyrkosz!
Jednak, jak donosi Super Express, czarę goryczy przelała informacja o wysokości kontraktu doświadczonego aktora, ale jednocześnie świeżego "celebryty", Andrzeja Łapickiego. Zwłaszcza, że jest raczej jasne, że swoją gwiazdorską stawkę Łapicki zawdzięcza nie wieloletniej pracy scenicznej i filmowej lecz skandalowi towarzyszącemu jego małżeństwu z młodszą o 60 lat Kamilą. Jak donosi tabloid, Łapicki otrzymuje 5 tysięcy dniówki, podczas gdy Pyrkosz tylko nieco ponad 3.
Chyba nikogo to nie zdziwi, że pan Witold się irytuje na taki stan rzeczy, zwłaszcza, że w serialu jest od samego początku i nigdy produkcji nie zawiódł - mówi osoba z ekipy. Ale on musi na te same pieniądze pracować dwa razy więcej niż Łapicki.
Sytuacja stała się napięta. Sam Pyrkosz utrzymuje jednak, że nie chodzi o pieniądze, ale o podejście do zawodu.
Pan Łapicki powiedział kiedyś, że aktorzy grający w reklamach prostytuują się - przypomina Pyrkosz. Porozmawiałem z nim dobitnie i poprosiłem, by powiedział to przed całą ekipą. A przede wszystkim przeprosił za swoje zachowanie. Zrobił to.