Zabawy Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego w audycji Poranny WF okazują się wyjątkowo kosztowne dla ich pracodawców. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na Radio Eska 50 tysięcy złotych kary za rasistowskie "żarty" obrażające Alvina Gajadhura.
To już druga sytuacja, w której Wojewódzki i Figurski zostali ukarani za niestosowne żarty i komentarze pod adresem rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Przypomnijmy, że za pierwszym razem użyli m.in. sformułowań o "warszawskim oddziale Ku-Klux-Klanu" oraz o "buszmeńskiej sieci dla czarych". Zobacz:Wojewódzki i Figurski krytykowani za RASISTOWSKIE ŻARTY!
Gajadhur złożył doniesienie w prokuraturze, ale postępowanie w tej sprawie zostało umorzone w październiku zeszłego roku. Wtedy KRRiT nałożyła na Eskę pierwszą karę w wysokości 50 tysięcy złotych. Wojewódzki i Figurski nie mogli się powstrzymać i w kolejnym swoim programie wrócili do sprawy.
Na antenie pojawiły się m.in. zarzuty, że przez Gajadhura nie mogą już używać przymiotnika „czarny”, oskarżyli go o rasizm, mówiąc "pan nienawidzi białych i ja mam na to dowody" oraz zagrozili założeniem sprawy w sądzie ("Zobaczy pan naprawdę czarne mroczki przed oczami"). Ten happening poskutkował nowym pozwem ze strony rzecznika GITD - w piątek pierwsze zarzuty postawiono Figurskiemu - grozi mu do trzech lat więzienia. Wojewódzki zarzutów nie usłyszał, bo nie pojawił się na razie na przesłuchaniu.
Dziś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała o nałożeniu na Eskę kolejnej kary, również w wysokości 50 tysięcy złotych. Jak na razie więc żarty z "Murzynów" kosztowały stację 100 tysięcy złotych. Było warto?