Właściwie nie ma w tym nic zaskakującego. Przerwy od alkoholu zdarzają się w jego życiu dość rzadko i aktor raczej nie sprawia wrażenia wewnętrznie przekonanego do abstynencji. Jak donosi Super Express Borys Szyc od niedawna
pracuje na udoskonaleniem formuły "dwa w jednym", łącząc przyjemne, czyli picie, z pożytecznym, czyli nadrobieniem zaległości w spaniu.
Kilka dni temu reporter tabloidu obserwował Borysa czekającego w restauracji na rozpoczęcie próby w teatrze. Do makaronu z sosem zamówił czerwone wino, a następnie, kiedy już napełnił żołądek, opuścił głowę i... zasnął przy stoliku. Pozycja jednak najwyraźniej nie była komfortowa, bo aktor ocknął się nagle, niespokojnie rozejrzał po sali i poprosił o rachunek. Po czym najedzony i wyspany udał się do teatru do pracy.
Czy to już początku alkoholizmu? A może norma w tej branży?