Zmarły tragicznie w katastrofie smoleńskiej oficer BOR-u Paweł Janeczek miał marzenie, by w przyszłości założyć przedszkole, wymyślił nawet nazwę - Polak Mały. Wdowa po Janeczku, dziennikarka telewizyjnej Panoramy Joanna Racewicz postanowiła uczcić jego pamięć i kontynuować te plany. Przedszkole wprawdzie jeszcze nie istnieje, ale kiedy powstanie, będzie nosić imię kapitana Pawła Janeczka.
To zresztą nie jedyna misja, którą w imieniu męża Racewicz planuje dokończyć.
Skupiam się na tym, by najpiękniejszym pomnikiem Pawła był Igor - wyznała w jednym z wywiadów. Siada tak samo jak tata, robi takie same miny, gdy jest na coś zły. I jest równie zdecydowany jak on.
Po śmierci męża Joanna, która głęboko wierzy w to, że mąż nadal jest obecny w jej życiu, obiecała mu, że zrobi wszystko, by był dumny z syna.
To obietnica, która organizuje teraz mój świat - obiecała w wywiadzie.
Jak donosi tygodnik Na żywo, Janeczek chciał, by syn w przyszłości ćwiczył judo. Jednym z pierwszych prezentów dla Igora, otrzymanych od przyjaciół zmarłego oficera BOR-u było kimono do ćwiczeń, znacznie za duże. Ale syn właśnie do niego dorósł. Wychowaniu Igora Joanna podporządkowała swój służbowy grafik i zdaje się, że dziecko ma już zaplanowane całe życie. Nie prowadzi weekendowych wydań Panoramy bo są to dni, które rezerwuje dla syna.