Po ostatnich zwycięstwach m.in nad Venus Williams i Marią Szarapową, Agnieszka Radwańska ma szansę nie tylko przesunąć się na wyższą pozycje w rankingu WTA, lecz także zastąpić pokonane rywalki w reklamach. A to już oznacza naprawdę poważne pieniądze. Dla przykładu kontrakt reklamowy Williams z Reebokiem opiewał na 45 milionów dolarów, a Szarapowej z Nike - na 70 milionów. Agnieszka pokonała je obie na niedawno zakończonym turnieju w Miami.
Kiedy Radwańska rozpoczynała karierę, mogła liczyć na sumy rzędu dwudziestu kilku tysięcy dolarów za udział turnieju. Kiedy w 2006 roku zadebiutowała w cyklu rozgrywek WTA Tour, zakończyła sezon bogatsza o równowartość pół miliona złotych. Z roku na rok sumy rosły. W 2008 roku było to już 5 milionów, w 2009 - 6,7 mln zł. Jak pisaliśmy, od początku kariery zgromadziła już blisko 9 milionów dolarów, a to dopiero początek.
Tenis uchodzi ekskluzywną i snobistyczną dyscyplinę sportu, a to oznacza, że można na niej bardzo dużo zarobić, podobnie jak w Formule 1 czy golfie. Szejkowie arabscy gotowi są płacić miliony dolarów gwiazdom jako tzw. "startowe" czyli za to tylko, by dodały prestiżu organizowanym przez nich turniejom. Do tego dochodzą oczywiście wynagrodzenia od sponsorów. Radwańska jest obecnie związana z producentem odzieży sportowej Lotto, z którym w minionym roku podpisała trzyletni kontrakt opiewający na 300 tysięcy dolarów rocznie. Reprezentująca Agnieszkę agencja mendżerska Lagardere po jej ostatnich sukcesach w Miami z pewnością zabiega już o kolejnych, jeszcze hojniejszych sponsorów.
Radwańska nie ma obecnie zbyt wiele możliwości wydawania zarobionych pieniędzy. Jej szczelnie wypełniony grafik rzadko przewiduje czas na buszowanie po sklepach. Tenisistka ma słabość do torebek Louis Vuittona oraz do luksusowych samochodów. Jak donosi Fakt, ma ich obecnie 3: warte 430 000 zł porsche 911, porsche 911 carrera oraz mercedesa CLS.
Czy za kilka lat będzie jedną z najbogatszych Polek i trafi do pierwszej ligi najlepiej zarabiających sportowców? Trzymamy kciuki.