Medialna przepychanka między krytykiem filmowym, Tomaszek Raczkiem, a twórcami filmu Kac Wawa trwa w najlepsze. Do zarzutów o niesprawiedliwym potraktowaniu epokowego dzieła kinematografii polskiej dołączył odtwórca głównej roli w komedii. Borys Szyc wyraźnie stanął po stronie scenarzysty, który uważa, że obnażająca prawdę o filmie krytyka szkodzi wszystkim artystom kina.
Szyc wyraził swoją opinię za pośrednictwem Facebooka. Nie wypowiedział się na własnym profilu, ale skomentował wpis Tomasza Raczka na jego tablicy. Krytyk podziękował czytelnikom za wspieranie go w walce "o poziom polskiego kina". Pod wpisem Szyc napisał: Może by Pan coś wyreżyserował, panie Tomaszu? Następnie zacytował Harolda Pintera i dodał:
Krytycy to jednonodzy teoretycy skoku w dal. Krytykować jest najłatwiej, a zwłaszcza my Polacy to uwielbiamy.
Widać Szyc jest zadowolony ze swojej kreacji w Kac Wawa, jak i z całej produkcji. Ego aktora źle zniosło także przyznaną mu nagrodę Węża, którą otrzymał za swoją grę u boku Urbańskiej w Bitwie Warszawskiej. Mianem jadowitych gadów Borys określa komisję przyznającą polski odpowiednik Złotych Malin:
Woli pan się cieszyć z jakichś idiotycznych Węży którzy dyskutują z Idziakiem. A cóż takiego dokonali Ci organizatorzy tych nagród w porównaniu z dorobkiem Sławomira Idziaka??
Czy dołączając się do ogólnego trendu wyśmiewania i dyskredytowania wszystkiego, co polskie nie plujecie we własne gniazdo? – dodał aktor. To nie znaczy, że nie macie krytykować złych rzeczy, sam mam swoje złe zdanie na temat wielu produkcji, także tych w których grałem. Tylko czemu jak zwykle szala jest przechylona w jedną stronę? Odpowiadam: bo to najłatwiejsze.
Stający w obronie Kac Wawa i prawa Polaków do posiadania żenującego kina komediowego Szyc chyba jednak nie był za bardzo przekonany co do swoich racji. Szybko bowiem usunął wszystkie swoje komentarze z profilu Raczka...
Przypomnijmy, jak autor zdjęć do Bitwy Warszawskiej broni polskich produkcji: "Tylko świnie siedzą na polskim filmie w kinie!"