Po ogłoszeniu rozstania Heidi Klum i Seal twierdzili, że separacja nie oznacza rozwodu. Ponoć nadal się kochali, ale ich drogi tak bardzo się rozeszły, że nie mogli już razem mieszkać i wychowywać wspólnie dzieci. Na pytania o formalne zakończenie związku zarówno modelka i piosenkarz odpowiadali, że "nie można tak łatwo zapomnieć o wspólnych latach".
Najwyraźniej taki dziwaczny układ nie sprawdził się, gdyż w czwartek Heidi Klum złożyła w sądzie pozew o rozwód. Prawniczka zatrudniona przez modelkę, Laura Wasser, powiedziała dziennikarzom, że nie będzie żadnej walki o majątek. Tuż po ślubie para podpisała dokumenty rozdzielające ich własności i ustalające prawa do opieki nad czwórką ich dzieci.
Seal będzie miał prawo odwiedzać dzieci, ale to Heidi ma ostatnie słowo w decydowaniu o ich życiu oraz przyszłości. Majątek osobisty Klum jest znacznie większy niż wokalisty i modelka oświadczyła sędziemu, że nie chce żadnych alimentów od byłego niebawem męża. Zdaniem mediów, to znak, że małżonkowie wcale nie rozstają się w zgodzie.
Heidi czuje się zdradzona. Ona wcale nie czuła, że miłość się wypaliła. Decyzja Seala wywróciła jej świat do góry nogami – powiedział informator magazynu Star.
Wszystko wskazuje zatem na to, że wersja wydarzeń Seala była spreparowaną na potrzeby mediów bajeczką.