Pierwsze informacje o chorobie Jerzego Stuhra pojawiły się we wrześniu zeszłego roku. Wtedy aktor trafił do szpitala. Dwa miesiące później media obiegła wiadomość, że ma raka krtani. Przez następne kilka miesięcy nie stronił od wywiadów i często dziękował swoim fanom za słowa otuchy i wsparcia.
Stuhr pojawił się w Dzień Dobry TVN, gdzie potwierdził, że jest już zdrowy. Lekarze są dobrej myśli. Zapytany przez Magdę Mołek, czy pokonał nowotwór, odpowiedział:
Choroba nauczyła mnie ostrożności. Już nigdy w moim słowniku nie zaistnieją takie słowa: "z całą pewnością", "proszę ręczyć za mnie" itd., a raczej: "być może", "chciałbym bardzo", no i tu odpowiem pani, że oczywiście chciałbym bardzo. Mogę już to teraz powiedzieć śmielej, niż miesiąc, czy dwa temu. Zwłaszcza, że jest to poparte zdaniem lekarzy, którzy powiedzieli "niech pan idzie już i robi swoje".
To co już powiedziałem odbiło się takim echem u ludzi, którym to było potrzebne, te moje słowa. Kiedy ja zobaczyłem, że to, co mówię, jest ludziom potrzebne i taką mi dają odpowiedź ogromną i wsparcie, to sobie myślę, że to jest moim obowiązkiem mówić dalej. Co ja innego robiłem całe życie? Mówiłem do ludzi.
Stuhr potwierdził również, że latem do księgarni trafi kjego książka, która jest zbiorem zapisków z pamiętnika, który prowadził podczas walki z chorobą. Jej tytuł to Tak sobie myślę. Zapowiedział również, że latem wróci na scenę teatralną. Jest już po pierwszych rozmowach z Krystyną Jandą. Będzie go można zobaczyć na deskach Teatru Polonia.