W TVN rozpoczęły się już prace nad jesienną ramówką. Wiadomo, że raczej nie ma sensu spodziewać się w niej kolejnej edycji Tańca z gwiazdami czy ośmieszającego gejów Woli&Tysio, natomiast stacja jest zdecydowana kontynuować drugi spośród swoich flagowych programów czyli Mam talent.
Oglądalność zeszłorocznej edycji, już bez Kuby Wojewódzkiego, nastawiła producentów optymistycznie. Okazało się, że zmiany personalne wyszły programowi na dobre, a widzowie zaakceptowali nowe jury. Stacja robi więc wszystko, by utrzymać obecny skład ekipy programu. Jest to o tyle trudne, że już kilka miesięcy temu o swoim odejściu zaczął wspominać jeden z prowadzących, Szymon Hołownia.
Pierwszy raz wystąpiłem w "Mam talent", bo mnie ciekawiło i nęciło. Miałem chęć na odrobinę szaleństwa. Drugi, by poprawić błędy z pierwszego. Trzeci i czwarty z rozpędu. Mój czwarty sezon jest najpewniej ostatnim - powiedział we wrześniu zeszłego roku w rozmowie z magazynem Press.
Jak donosi Fakt, producenci są na tyle zdeterminowani by do tego nie dopuścić i zaproponowali Hołowni 50-procentową podwyżkę. Dotąd Hołownia zarabiał 10 tysięcy za odcinek. W jesiennej edycji będzie otrzymywał 15. O ile tylko zdecyduje się wystąpić.
Jest wart aż takich pieniędzy? Oglądacie ten program dla niego?