Po zakończeniu odcinków castingowych _**You Can Dance**_ zobaczyliśmy pierwszą część zmagań podczas warsztatów na Teneryfie. Uczestnicy wzięli udział w trzech rodzajach zajęć: z salsy, jazzu i crampu. Najwięcej nerwów i strachu wzbudzały lekcje salsy ze "słynnym" już Brianem van der Kust, który na główne narzędzie nauki wybrał sobie ubliżanie uczestnikom.
Najbardziej bała się go Edyta, która w poprzedniej edycji odpadła właśnie po starciu z salsą. Niestety, tym razem również nie wyszła z tego pojedynku zwycięsko, mimo koszulki z napisem "I Love Brian".
Przykro mi, że poświęciła tyle czasu, żeby tańczyć salsę - podsumował choreograf. To była tylko strata czasu.
Po tym dziewczyna zobaczyła czerwoną kartkę, którą wręczył jej Michał Piróg dodając, że poziom jej umiejętności jest za niski jak na wymagania programu.
Sam Brian obraził jeszcze kilkunastu uczestników, krzycząc na nich, co miało zapewne motywować do pracy. W ramach tej "motywacji" użył słowa "fuck" we wszystkich możliwych konfiguracjach, co uparcie tłumaczono jako "cholera"...
Za każdym razem popełniasz ten sam błąd! Chyba nie jesteś głupia! - krzyczał na jedną z uczestniczek, Natalię. To co tutaj robisz? Co ty tu kurwa robisz?!
Dodajmy jedynie, że po podsumowaniu pierwszej części warsztatów dziewczyna pożegnała się z programem. Odpadł również "Shin Tao", czyli "bezdomny" tancerz, który zapowiedział, że wróci mieszkać na ulicy, gdyż tam czuje się najlepiej.