Izabela Trojanowska zapomniała chyba, że najlepsze lata kariery ma już jednak za sobą. Nietrudno zrozumieć zdziwienie organizatorów koncertów dla amerykańskiej Polonii, zaplanowanych m.in w Los Angeles, Phoenix i Las Vegas, gdy przedstawiła im listę gwiazdorskich oczekiwań. Już punkt pierwszy, dotyczący wynagrodzenia, okazał się nie do przyjęcia. Jak donosi Super Express, Trojanowska zażądała za występy po 10 tysięcy dolarów i to na dodatek płatne z góry. Czyżby obawiała się niskiej frekwencji?
"Pani Izabela zażądała 5 tysięcy dolarów przed rozpoczęciem trasy koncertowej, a kolejnych 5 zaraz po wylądowaniu w USA. Niestety nie mogłam przystać na takie warunki - mówi w rozmowie z tabloidem Katarzyna Fila, która zajmowała się organizowaniem trasy koncertowej artystki. Pani Izabela miała w Las Vegas nakręcić nowy teledysk do swojej piosenki pod tytułem "Tyle samo prawd, ile kłamstw". Planowano, że w klipie wystąpi także jej córka, która wcieli się w Trojanowską z dawnych lat. Niestety, nie dojdzie to do skutku.
Pozostaje szansa, że trasę koncertowa Trojanowskiej uda się zorganizować jesienią. O ile znajdą się hojni sponsorzy, bo bez nich raczej znowu nic z tego.