Paris Hilton dba o to, by o niej nie zapomniano. Informuje paparazzi o każdym swoim kroku!
Kochamy ją! - powiedział jeden ze śledzących ją fotografów. Dzwoni do nas osobiście i mówi, co robi i gdzie jest, żebyśmy mogli zrobić tyle zdjęć, ile chcemy.
Tak było z ostatnimi zakupami podczas urlopu na Hawajach. Świadek zdarzenia wspomina:
Włóczyła się po sklepie, wybierała rzeczy i pozowała do zdjęć. To było obrzydliwe.
Jeden z fotografów narzeka jednak, że nie poinformowała ich o swoim wyjściu do klubu:
Wymknęła się jakoś z hotelu i poszła do klubu. Zaprzyjaźniła się tam z kilkoma facetami. Zdaje się, że nie chciała, aby robiono jej zdjęcia, gdy się z nimi bawiła. To niesamowite. Ona się w ogóle nie zmieniła!
Niesamowite?