Przed świętami Katarzyna Waśniewska została znaleziona przez straż miejską w parku Kościuszki w Katowicach. Mama tragicznie zmarłej 6-miesięcznej Madzi próbowała popełnić samobójstwo połykając mieszankę tabletek. Została natychmiast przewieziona do szpitala. Na miejscu okazało się, że Katarzyna W. połknęła... tylko dwie tabletki i nic nie zagraża jej życiu.
Zgodnie z procedurą obowiązującą w przypadku prób samobójczych Waśniewska została skierowana na obserwację na oddział psychiatryczny w jednym ze szpitali w Sosnowcu. Jak podaje Gazeta Wyborcza, dwa dni temu lekarze wypuścili mamę nieżyjącej Madzi ze szpitala. Z powodu jej pobytu na obserwacji prokuratura musiała odwołać planowane na piątek przesłuchanie. Zamiast Katarzyny W. zeznania złożył więc jej mąż Bartek.
Po tygodniu pobytu pod nadzorem psychiatrów Katarzyna Waśniewska wróciła do mieszkania swojej mamy. Nie wiadomo, czy jej mąż w końcu zdecydował się z nią spotkać. Nie odwiedził żony ani podczas płukania żołądka na pogotowiu, ani w trakcie jej pobytu w szpitalu psychiatrycznym.