Tupac "2Pac" Shakur zrobił błyskawiczną karierę, która niestety skończyła się bardzo szybko - 13 września 1996 roku. Muzyk zmarł po sześciu dniach walki o życie w szpitalu University Medical Center. Mordercy oddali w jego kierunku dwanaście strzałów, z czego dwa trafiły go w klatkę piersiową, jeden w miednicę i ramię, zaś ostatni odstrzelił mu palec u prawej ręki. Brutalna i nagła śmierć Tupaca będącego wtedy u szczytu kariery uczyniła z niego ikonę.
Snoop Dogg, 50 Cent, Eminem i Dr Dre postanowili w wyjątkowy sposób uczcić pamięć 2paca. W miniony weekend ruszył słynny Coachella Festival, podczas którego na jednej scenie pojawili się wymienieni muzycy oraz... hologram nieżyjącego Tupaca Shakura. Niesamowity koncert wzbudził ogromne emocje wśród fanów rapera. Na stronie festiwalu, a także na wielu blogach pojawiły się komentarze opisujące wrażenia widzów. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że hologram był "niemal jak żywy i trudno było uwierzyć, że prawdziwego Tupaca nie ma na scenie".
Wielkie i jedyne w swoim rodzaju wydarzenie skomentowała także Rihanna oraz Katy Perry. Obie piosenkarki napisały na Twitterze, że koncert "wzruszył je do łez" i "rozpoczął nową erę w dziejach muzyki". Może faktycznie niebawem na jednej scenie zobaczymy Amy Winehouse, Kurta Cobaina i Jima Morrisona.
Tylko czy to aby na pewno dobry pomysł?
Obejrzyjcie i oceńcie sami: