Restauratorka doszła do wniosku, że związek na odległość jednak się nie sprawdza. Wprawdzie jeszcze do niedawna deklarowała publicznie wielkie uczucie do mieszkającego na stałe w Toronto Waldemara Kozerawskiego, jednak, jak twierdzi Fakt, powołując się na jej znajomych, z czasem uczucie osłabło. Zapewne wpłynęła na to dzieląca ich odległość.
Para nie widywała się ostatnio zbyt często. Oboje są ludźmi dość zapracowanymi. Gessler zajęta jest prowadzeniem swoich restauracji i otwieraniem nowych, a także "rewolucjonizowaniem" ostrym językiem cudzych lokali pod okiem kamer TVN-u. Kozerawski zaś prowadzi w Toronto sieć klinik chirurgii plastycznej.
Prawdziwe problemy zaczęły się podobno wtedy, kiedy w życiu Magdy pojawił się inny mężczyzna. Jest nim Jacek Lotycz, pochodzący z Wrocławia restaurator. Gessler odwiedziła jego lokal przypadkiem, podczas kręcenia Kuchennych rewolucji w Bukowinie. Właściciel wywarł na niej piorunujące wrażenie.
Wygląda trochę jak z bajki, choć sama nie wiem, czy na pewno z dobrej - napisała o nim w felietonie. Rosły chłop, wyposażony przez naturę w niepokojąco długie blond włosy.
Od tamtej pory, mimo kłopotów logistycznych, widują się często. Trudno przeoczyć, że spotkanie Lotycza zbiegło się w czasie z zewnętrzną metamorfozą restauratorki, która po latach zapewnień, że świetnie czuje się we własnym ciele, postanowiła jednak przejść na dietę i w szybkim czasie straciła kilkanaście kilogramów.
Ona sama zapewnia, że z blondwłosym restauratorem łączy ją tylko przyjaźń. Być może, jednak Kozerawski ma powody do niepokoju. Dlatego bez zbędnych dyskusji przyjął ultimatum narzeczonej, która kazała mu wybierać - albo częstsze wizyty w Polsce albo rozstanie. Obiecał, że odtąd będzie przyjeżdżał znacznie częściej...