Kolejna książka o matce Madzi, jeśli wierzyć Faktowi, powstała za jej wiedzą i zgodą. Jak twierdzi tabloid, powołując się na informatorów z jej otoczenia, Katarzyna W. z własnej woli spotykała się z autorką książki, a także podpisała umowę z wydawnictwem.
Pierwszą część tej informacji potwierdza reprezentujący wówczas rodzinę Krzysztof Rutkowski: Spotkanie miało miejsce w Łodzi - ujawnia. Bartłomiej i Katarzyna się zgodzili.
Matka Madzi miała opowiadać o swoim trudnym dzieciństwie, relacjach z mężem, o problemach zdrowotnych swojej córeczki, walce o jej życie i wreszcie o nieszczęśliwym wypadku - relacjonuje tabloid. Przypomnijmy jednak, że cała rozmowa, która jest podstawą do napisania książki odbyła się przed przełomową konferencją katowickiej prokuratury. To na niej śledczy powiedzieli, że "nie wykluczają żadnej wersji śmierci dziewczynki".
Nazwisko autorki książki oraz dane wydawnictwa pozostają na razie tajemnicą. Rutkowski podejrzewa jednak, że Waśniewscy nie spotykali się z nimi za darmo.
Nie wiem, myślę, ze na pewno coś tam dostali - mówi w rozmowie z tabloidem. To ich sprawa. Raczej nie była to spontaniczna rozmowa. Kwestia honorarium to jednak tajemnica.
Cóż, trudno będzie przebić pozycję Wybaczcie mi... Przynajmniej okładką.