Brad Pitt i Robert Procop, który od wielu lat projektuje biżuterię dla Angeliny Jolie, już trzy lata temu zaczęli rozmawiać o idealnym pierścionku dla aktorki. Jubiler przyznaje, że Brad miał co do niego wielkie plany. Zależało mu podobno, by błyskotka, która wsunie na palec swojej partnerki "przeszła do historii kina i mody". Myślicie, że mu się uda?
Wszystko zaczęło się od wyjątkowego kamienia, który Brad wypatrzył w kolekcji Elizabeth Taylor. Ikona kina zgodziła się rozstać z diamentem, gdyż "wiedziała, że dostanie go Jolie, którą ceni i podziwia za działalność charytatywną". Od tego momentu jubiler pary zbierał dopasowane do palca Angeliny kamienie o identycznej barwie.
Brad od początku miał bardzo konkretną wizję pierścionka, która nabierała kształtu w trakcie kilku lat naszej współpracy – mówi w wywiadzie dla magazynu Star Procop. Chciał, aby każdy szczegół był doskonały. Dzięki temu miałem czas znaleźć niemal bliźniacze diamenty, które zostały misternie przycięte tak, by idealnie pasować do palca Angeliny.
Nie wliczając wartości ogromnego kamienia, który podarowała Pittowi Taylor, za błyskotkę Brad zapłacił około 250 tysięcy dolarów. Angelina nie rozstaje się z pierścionkiem i wczoraj miała go na palcu podczas biznesowego spotkania w Hollywood.
Zobaczcie, jak wygląda z bliska. Robi na Was wrażenie?