Z najnowszej fali rozwodów w polskim show biznesie można wysnuć wniosek, że wbrew temu, co celebryci mówią w wywiadach, ich styl życia nie sprzyja jednak stałości uczuć. W ciągu zaledwie kilku tygodni rozstały się aż 3 pary, uważane dotąd za wyjątkowo dobrane. Największym szokiem okazał się rozwód Zbigniewa Zamachowskiego, uchodzącego przez lata za wzorowego męża i ojca. Rozstanie Joanny Koroniewskiej i Macieja Dowbora także budzi zdziwienie, nie wspominając o Halinie Młynkovej i Łukaszu Nowickim, którym dzięki medialnemu zamieszaniu wokół innych par, udało się przemycić do sądu pozew rozwodowy prawie bez rozgłosu. Sprawa wyszła na jaw dopiero wczoraj.
Dokumenty złożyła w sądzie piosenkarka. Jak wyjaśniają w rozmowie z Faktem jej znajomi, miała już dość domowych awantur o swój powrót do pracy.
Przez kilka lat siedziała z synem w domu i poświęcała się tylko jemu - wspomina jej koleżanka. Ale nie zapomniała o muzyce. Gdy chłopiec poszedł do szkoły, Halina postanowiła wrócić do grania. Łukasz był niezadowolony. Temat jej powrotu na scenę wciąż wracał w kłótniach.
Młynkova nie ukrywa, że w zamian za poświęcenie kilku lat wychowaniu dziecka, oczekuje większej wyrozumiałości ze strony męża.
Byłam przez 2 lata w letargu - wspomniała w wywiadzie. Piotrek nie spał. Okazało się, że nie może jeść żadnego produktu, który dodawałam w diecie. Białka, glutenu, tego i owego.
Kiedy synek poszedł do szkoły, Młynkova uznała, że nie ma już konieczności zajmować się nim przez cała dobę. Przyjęła propozycję udziału w Bitwie na głosy, w której zajęła dobre, trzecie miejsce. Jednocześnie pracowała nad płytą Etnoteka, której premiera zaplanowana jest na listopad. Nowicki, przyzwyczajony do żony zajmującej się domem, niezbyt dobrze to wszystko znosił. Piosenkarka złożyła już pozew rozwodowy, co oznacza, że nie udało im się dogadać.
Jak myślicie, kto będzie następny?