Lindsay Lohan wciąż próbuje wrócić do show biznesu. Niedawno została zatrudniona przez szefów stacji Lifetime do zagrania roli legendy kina, Elizabeth Taylor, w filmie Liz & Dick. Niestety, aktorka była tak zdesperowana, by dobrze wypaść przed producentami, że przesadziła z botoksem i wypełniaczami... Efekt był odwrotny do zamierzanego.
_**Miała tyle chemii w twarzy, że była ledwo rozpoznawalna**_ – mówi osoba z jej otoczenia w rozmowie z dziennikarzami OK! Magazine. Zrobiła sobie tyle zastrzyków, że tym razem naprawdę przesadziła. Spojrzeli na nią i byli przerażeni. Lekarz zapomniał jej powiedzieć, że nie powinna latać samolotem od razu po zabiegu. 5-godzinny lot zrobił swoje. Zmiana ciśnienia spowodowała niespodziewane efekty uboczne.
Producenci filmu wymogli na niej, by zrezygnowała z jakichkolwiek tego typu zabiegów. Wierzą, że makijaż i dobre oświetlenie zatuszują lata narkomanii, alkoholizmu i wstrzykiwania botoksu. Lohan przystała na te warunki, bo po raz kolejny grozi jej bankructwo.
Jest naprawdę bieda. Nie ma nic na koncie, a jej długi wynoszą już 3 miliony dolarów – mówi informator tygodnika. Dostała 900 tysięcy dolarów za sesję dla "Playboya", ale wszystko już wydała na spłacenie części długów. Jest pod ścianą. Przyjmie każdą propozycję. Nie chce rezygnować z luksusów, do których jest przyzwyczajona.
Na jej miejscu odstawilibyśmy przynajmniej botoks :) Naprawdę nie pomaga...