Britney Spears nie wystarczyło wysłanie dziwacznego listu z przeprosinami do agencji paparazzi. Postanowiła upublicznić te bzdury, umieszczając je na swojej oficjalnej stronie internetowej, podnosząc dodatkowo poziom abstrakcji z którą musi zmierzyć się czytelnik.
Myśleliśmy, że o Spears już niczym nas nie zaskoczy, ale ta dziewczyna, jak nikt inny, potrafi wprawić w osłupienie. Okazało się, że Britney podchodzi bardzo poważnie do swoich... bułeczek.
Zapewne zamiast "bułeczki" (ang. roll) w tekście miało się pojawić słowo "rola" (ang. role), ale poprawne napisanie czteroliterowego słowa przekroczyło możliwości piosenkarki. To nas nie dziwi. Dziwi natomiast fakt, że nie zostało to poprawione przez żadnego z jej pracowników. Cóż, być może wszystkich z wyższym IQ udało się jej już zwolnić...
Tak brzmi "oświadczenie" Britney, które od dziś można przeczytać na jej stronie internetowej:
Przepraszam paparazzi za incydent z parasolką, który miał miejsce 4 miesiące temu. Przygotowywałam się do bułeczki w filmie. Mój mąż nie chciał grać swojej roli, dlatego zamieniliśmy się miejscami. Biorę swoje bułeczki bardzo poważnie i trochę mnie poniosło. Niestety, nie dostałam tej roli.
Jak jeszcze trochę przerobi ten tekst, może zacznie mieć on jakiś sens...