Decyzja o rozwodzie, podjęta przez Halinę Mlynkovą, która złożyła już w sądzie wymagane dokumenty, była sporym zaskoczeniem dla opinii publicznej. Szczególnie, że niecały miesiąc temu, promując płytę, opowiadała w show Kuby Wojewódzkiego o swoim szczęśliwym małżeństwie... Już wtedy musiała mieć przygotowane papiery rozwodowe.
Informacja okazała się szokiem także dla przyjaciół i rodziny pary, która o wszystkim dowiedziała się z mediów. Jednak wszystko wskazuje na to, że para podjęła tę decyzję kilka miesięcy temu. Sad zdążył nawet wyznaczyć termin pierwszej rozprawy, do której jednak ostatecznie nie doszło z powodu zagranicznego wyjazdu Łukasza Nowickiego. Obecnie wszyscy zastanawiają się, co mogło pójść nie tak. Jako pierwsza wypłynęła wersja o "nie dających się pogodzić różnicach zdań" na temat pracy zawodowej Haliny. Jedna z jej znajomych utrzymywała, że Łukasz najchętniej widziałby ją przy garach. Zobacz: Miała już dość awantur w domu...
Jak można było przewidzieć, w odpowiedzi odezwali się zwolennicy Nowickiego, którzy twierdzą, że był po prostu "za dobrym mężem". Podobno chciał, by wszystko robili razem i zamęczał Halinę swoim oddaniem.
On to robił z serca - przekonuje w rozmowie z Faktem znajomy pary. Tylko że Halina czuła się osaczona. Miała wrażenie, że nie ma w tym związku już miejsca dla siebie samej. Chciała by obydwoje mieli własne sprawy i czas dla siebie. Wygląda na to, że w końcu ją zagłaskał.