W poniedziałek w Oslo rozpoczął się proces Andersa Breivika, terrorysty, który 22 lipca zeszłego roku udał się na wyspę Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżowy, i zastrzelił 69 osób. Kolejne 8 osób zginęło podczas ataku bombowego na budynek rządowy. Podczas oglądania zamieszczonego przez niego wcześniej na Youtubie manifestu popłakał się, wzruszony własnymi słowami. Kolejne dni przynoszą kolejne szokujące wyznania.
_**Na co dzień w normalnych warunkach jestem bardzo miłą osobą**_ – powiedział dzisiaj w sądzie. Nie jestem przypadkiem psychiatrycznym. Jestem poczytalny. Rozumiem, że pokojowo nastawionemu narodowi norweskiemu ciężko zrozumieć tak fundamentalistyczne zachowanie, ale trzeba dostrzec różnicę, między politycznym ekstremizmem a szaleństwem w klinicznym tego słowa znaczeniu. Jeśli chcecie mnie oceniać jak osobę, musicie mnie oceniać jako sprzedawcę. Sprzedaję przesłanie.
Breivik zeznał, że przeczytał w sieci ponad 600 poradników tworzenia bomb. Testy przeprowadzał podczas burz. Wczoraj zeznał, że planował ściąć głowę byłej premier Norwegii, Gro Harlem Brundtland, podczas ataku i nagrać wszystko na wideo.
Najbardziej szokuje jednak wizerunek Breivika w jego własnej ocenie:
Wielu ludzi opisałoby mnie jako miłą osobę, współczującą, która opiekuje się bliskimi i przyjaciółmi. Musiałem się zdehumanizować przed atakami. Wiedziałem, że to, co robię, to moja samotna wędrówka.
Breivik, jesteś zerem. Umrzesz w samotności i zapomnieniu.
Zobaczie jak morderca płakał wzruszony swoją wielkością. Widzieliście kiedyś coś bardziej żałosnego?