W 1992 roku Mike Tyson został skazany na sześć lat więzienia za gwałt. Bokser odsiedział trzy lata za kratkami i został wypuszczony za dobre sprawowanie. Szybko jednak znowu wpakował się w kłopoty grożąc śmiercią jednej z trzech byłych żon i ponownie znalazł się w ośrodku penitencjarnym. Okazuje się, że Tyson nie nudził się odsiadując wyrok.
Bokser miał romans z jedną ze swoich strażniczek, która zaszła w ciążę i teraz domaga się wysokich alimentów. Tyson przyznał się do "dzikiego seksu w celi", ale utrzymuje, że dziecko nie jest jego tylko innego więźnia. Był sportowiec ma już ośmioro maluchów z różnych związków i jak sam przyznał w wywiadzie "płaci na ich utrzymanie małą fortunę".
Nie będę rozmawiał na temat zapładniania strażniczki w więzieniu. Ale tak, w zakładzie o małym rygorze dzieją się różne rzeczy. To niemal, jak hotel – powiedział w wywiadzie Tyson. Miałam nawet pełen dostęp do narkotyków. Najczęściej brałem morfinę, ale ona nie zostaje w organizmie długo, więc musiałam zaopatrywać się w duże dawki.
Sportowiec już niebawem dowie się, czy faktycznie zostanie ojcem dziewiątego dziecka. Strażniczka, która została zwolniona z pracy, zamierza zrobić test DNA swojemy synkowi.