Pamela Anderson zrobiła już bardzo wiele, żeby zrujnować swoją sławę ikony seksu lat 90-tych. Zgranulowane piersi, nieudane operacje plastyczne i zabiegi medycyny estetyczne, nietrafione kreacje oraz pokazywanie biustu na urodzinach Hugh Hefnera - to większość z aktywności, które obecnie się nam z nią kojarzą.
W ostatnim czasie jednak Pamela dużo podróżuje, włączając się w akcje organizacji PETA, z którą od lat współpracuje. Najczęściej odwiedza Wielką Brytanię, tym razem jednak zawitała do naszych zachodnich sąsiadów. Protestowała przed jednym z ministerstw w Berlinie, mając na sobie krótką, prześwitującą koszulkę z wizerunkiem foki oraz dopasowane, cieliste legginsy. Aktorka wzywała urzędników do zmiany przepisów zezwalających na sprzedaż futer z tych zwierząt.
Jak sądzicie, czy taki widok pomógł im w podjęciu decyzji?