Grażyna Szapołowska bardzo zaryzykowała, decydując się na pozwanie swojego pracodawcy, Teatru Narodowego, pod wodzą Jana Englerta. Jak się okazało, inni aktorzy stoją murem za dyrektorem placówki. Jak już pisaliśmy, zarówno Małgorzata Kożuchowska, jak i Grzegorz Malec zeznali przed sądem, że Englert jasno stawiał granice swoim podwładnym oraz że słynął z dyscypliny. Nie mogła zatem nie wiedzieć, jakie konsekwencje mogą ją czekać. Zobacz: Zeznania kolegów ją pogrążyły... SZAPOŁOWSKA PRZEGRYWA W SĄDZIE
Na domiar złego obsada Tanga otrzymawszy propozycję zagrania jeszcze raz z Szapołowską, oświadczyła, że woli zrezygnować z ról, niż spotkać się z nią ponownie na jednej scenie... Propozycja padła ze strony producentów Teatru Telewizji. Reżyser telewizyjnej wersji przedstawienia, Jerzy Jarocki, także wyobrażał sobie Szapołowską ponownie w roli Eleonory. Napotkał jednak zdecydowany opór ze strony pozostałych aktorów. Są wśród nich tak uznane nazwiska jak Ewa Wiśniewska, Jan Frycz, Kamila Baar i Grzegorz Małecki - ten sam, którego zeznania w sądzie obciążają aktorkę.
Nie chcą już grać przed kamerami z nielojalną koleżanką - potwierdza w rozmowie z tygodnikiem Na żywo pracownik Narodowego. Zagrozili, że oddadzą role jeśli Szapołowska wróci.
Okazuje się więc, że zasiadanie w jury programu rozrywkowego może mieć naprawdę kosztowne. Myślicie, że to początek końca kariery tej świetnej niegdyś aktorki?