Jak wiadomo, gwiazdy przez 8 miesięcy w roku czekają na rozpoczęcie sezonu wakacyjnego, dzięki któremu mogą zasilić swoje konta i przez resztę roku nie martwić się o pieniądze. Od czerwca do września trwają w tej dziedzinie prawdziwe żniwa. Samorządy lokalne prześcigają się w wysyłaniu zaproszeń i podbijaniu stawek gwiazd publicznymi pieniędzmi, wiąc większość liczących się nazwisk tuż po sylwestrze ma zapełnione grafiki na okres wakacyjny. Najbardziej obrotni zamykają sezon zyskiem rzędu kilku milionów złotych. Zobacz: Kozidrak znów zarobi miliony!
Kiedyś do najlepiej zarabiającej grupy należała także Doda, jednak ostatnio jej kalendarz świeci pustkami. W minionym roku w ramach trasy koncertowej promującej album The Seven Temptations dała 28 koncertów. To i tak niezbyt wiele, ale jak donosi Fakt, w tym będzie jeszcze gorzej. Piosenkarka zaplanowała zaledwie 16 występów po 55 tysięcy złotych każdy. To oznacza, że w ciągu tegorocznych wakacji nie przekroczy nawet magicznej bariery miliona złotych.
Problemem okazał się brak nowego materiału. Tegoroczni widzowie zobaczą lekko zmodyfikowaną powtórkę ubiegłorocznej trasy. Repartuar pozostanie ten sam, jedynie oprawa scenograficzna i kostiumowa została poddana lekkiemu tuningowi.
A repertuar, delikatnie mówiąc, nie powala. Poszlibyście na koncert, żeby posłuchać tego hita?