Szybki ślub Piotra Adamczyka i Katarzyny Gwizdały (która chce być nazywana "Kate Rozz") był sporym zaskoczeniem. Utrzymywano go w takiej tajemnicy, że przed uroczystością dowiedzieliśmy o nim tylko my (zobacz: *Z ostatniej chwili: Adamczyk ŻENI SIĘ w niedzielę!)
*. Jak się okazuje, małżonkowie z kilkumiesięcznym stażem cierpią już na pierwsze poważne problemy w związku. Wynikają one głównie z faktu, że Adamczyk żyje i pracuje w Polsce, a Gwizdale marzy się kariera za granicą. Dodatkowo sprawy komplikuje jej bogaty były mąż, który nie chce, żeby ich wspólny syn mieszkał na stałe w Warszawie, a sama Katarzyna, co zrozumiałe, nie wyobraża sobie zrezygnowania z opieki nad nim.
Doszło już do sytuacji, że małżonkowie prawie się nie widują - Adamczyk pracuje w Polsce, a Gwizdała mieszka we Francji z dzieckiem, czasem bywa też w Stanach w sprawach służbowych.
Tak naprawdę to widują się kilka dni w miesiącu - mówi osoba z ich otoczenia w rozmowie z Faktem. Ciężko w taki sposób budować swoje życie. Przez to często dochodzi między nimi do nieporozumień. Piotr chciałby, żeby Kasia więcej czasu spędzała w Polsce, ale szanuje jej styl życia. Pytanie tylko jak długo tak wytrzymają.
Żeby ratować związek zdecydowali się więc na wspólne wakacje. Szukają egzotycznego, odludnego miejsca, wolnego od turystów mogących ich rozpoznać.
Teraz planują wspólne wakacje w egzotycznym kraju, żeby spędzić dwa tygodnie non stop razem, z dziećmi.
Być może po powrocie nie będzie już dochodziło do awantur takich jak ta - zobacz zdjęcia! Zastanawiamy się, czy Adamczyk naprawdę dobrze przemyślał ten ślub. I czy zdawał sobie sprawę z tego, jak ważny dla "Rozz" jest jej były mąż.